- +48 666 026 256
- info@apigenroyal.com
- Pon - Pt: 9:00 - 18:00
- Moje konto
Wielu z was często pyta o to jak zbieramy jad pszczeli. Równie często pojawiają się obawy, czy wręcz nawet oskarżenia, że krzywdzimy lub zabijamy pszczoły.
Dlatego tym artykułem spieszymy wam powiedzieć, że absolutnie nie jest to prawdą. Nasz kochane pszczółki są bezpieczne i zdrowe, a fakt, że pracują dla nas nie wpływa w żaden sposób na ich samopoczucie ani na ich pozostałe obowiązki. Jako firma biotechnologiczna, poświęciliśmy blisko trzy lata, współpracując z pszczelarzami, na stworzenie urządzenia które pozwala pozyskiwać jad w sposób nieinwazyjny i nieszkodliwy dla pszczół.
Ale zacznijmy może od początku. O tym, że jad pszczeli ma wręcz zbawienny wpływ na skórę i różne związane z nią przypadłości (o czym pisaliśmy tutaj) ludzkość wiedziała od wieków. Najstarsze doniesienia o wykorzystywaniu pszczół i celowym wystawianiu się na użądlenia sięgają starożytnych Chin. Początkowo po prostu wchodziło się bez ochrony na teren pasieki i prowokowało się pszczoły do ataku. Takie działania jednak często okazywały się śmiertelne, więc szybko zdecydowano się na łapanie pojedynczych pszczół i przystawianie ich do miejsc zmienionych chorobą. Pszczoły w poczuciu zagrożenia żądliły “ofiarę” przekazując jej swój dobroczynny jad, ale niestety większość z nich przy tym umierała.
W latach 50–tych ubiegłego wieku, w Rosji opracowano dość makabryczną metodę uzyskiwania jadu – poprzez mielenie pszczół w młynku. Powstająca w ten sposób maź miała w sobie jad pszczeli, ale miała również ogromną ilość zanieczyszczeń. Na całe szczęście, prawdopodobnie właśnie dzięki temu nie została ona nigdy wykorzystana na większą skalę.
Kolejnym rozwiązaniem była elektrostymulacja i to na niej oparliśmy naszą technologię. Niewielkie urządzenie z przewodami pod prądem i twardą powierzchnią pod nimi. Zasada działania urządzenia jest prosta – pszczoła, siadając na przewodach, zamyka obwód elektryczny i jest “rażona” prądem. “Zaatakowana” w ten sposób robotnica rozpoznaje urządzenie jako zagrożenie, które należy wyeliminować, używa więc żądła. Ono jednak zamiast wbijać się w urządzenie, odbija się od jego twardej powierzchni. W ten sposób pszczoła nie traci żądła, a na urządzeniu pozostaje drogocenny jad.
Niestety, problemem tych urządzeń były stosowane parametry prądu, a także szereg innych wad związanych z mechaniką i rodzajem zastosowanych materiałów. W rezultacie, pszczoły potrafiły być rażone śmiertelnie prądem albo blokować się między elementami urządzenia, nie potrafiąc się potem wydostać. W innych przypadkach, kiedy konstrukcja była bezpieczniejsza dla pszczół, istotnie spadała skuteczność pozyskiwania jadu.
Pszczoła umiera po użądleniu jedynie wtedy, gdy straci żądło. Dzieje się tak, gdyż żądło wraz z woreczkiem jadowym jest bezpośrednio połączone z narządami wewnętrznymi owada. Gdy pszczoła wbije swój kolec w miękką tkankę, zadziory na żądle uniemożliwiają jego łatwe wyjęcie. Dlatego gdy robotnica próbuje wyrwać je siłą, odrywa jednocześnie wszystko to, do czego żądło jest przyłączone. Pszczoły różnią się w ten sposób od os, których żądło jest gładkie i wyciągnięcie go po użądleniu nie stanowi żadnego problemu.
Nasz start również nie był łatwy. Początkowo jako firma biotechnologiczna patrzyliśmy na jad pszczeli jako potencjalny składnik do leków i nie zdawaliśmy sobie sprawy jak bardzo skomplikowane jest pszczelarstwo. W związku z tym zakupiliśmy gotowe urządzenie od bułgarskiej firmy i przetestowaliśmy je u znajomego pszczelarza. Niestety, z powodu opisanych wyżej wad i problemów, urządzenie nie tylko zabiło kilkanaście pszczół, ale również okazało się absolutnie niewydajne, dając nam w zasadzie niezauważalną ilość jadu.
Z uwagi na szkody wyrządzone w pszczelej rodzinie, oraz niemal zerową wydajność urządzenia, wiedzieliśmy, że gotowe rozwiązania nie zdadzą tutaj egzaminu. Zabraliśmy więc kupione urządzenie i bazując na tej samej zasadzie działania, zaczęliśmy tworzyć własne rozwiązanie, bazujące na ramce wielkopolskiej.
We współpracy z pszczelarzami zaczęły powstawać kolejne iterację urządzenia. Początkowo skupialiśmy się jedynie na bezpieczeństwie pszczół i wydajności urządzenia. Gdy te dwa parametry zostały dociągnięte na maksymalnie wysoki poziom, zaczęliśmy przyglądać się urządzeniu również pod innymi względami. Takimi jak wygoda użytkowania, możliwość szybkiego serwisowania, a nawet monitorowanie warunków panujących w ulu, takich jak temperatura czy wilgotność.
Stworzona przez nas ramka to zaawansowane technologicznie, jednak proste w obsłudze urządzenie, które może obsługiwać każdy, bez względu na swój poziom zaawansowania technicznego.
Po trzech latach badań i testów w dobrze funkcjonujących pasiekach wiemy, że przy mądrym i kontrolowanym zbiorze jadu, nie ma on wpływu na miodo- i pyłkodajność ula, na zdrowie pszczół, ani też na to jak przeżywają zimę.
Jedyny zauważalnym wpływem, wg relacji pszczelarzy to stan większej aktywności ula w czasie, gdy urządzenie działa wewnątrz. Jednak już 30 minut po wyjęciu pszczela rodzina zachowuje się tak, jak by nigdy nic się nie działo.
Właśnie z tego względu jad powinno się zbierać jedynie w okresie mniej intensywnych pożytków, zwykle wieczorami, tak aby nie przeszkadzać pszczołom w ich codziennej pracy.
Jednocześnie zaletą dla pasiek jest to, że warunki pogodowe i środowiskowe nie mają większego wpływu na zbiory jadu, co pozwala im na zbierać go również w okresach suchych, gdy zbiór miodu, pyłku i pierzgi jest ograniczony. Dzięki temu, pasieka ma szansę na redukcję strat wywołanych warunkami pogodowymi.
Jak widzicie, podchodzimy do naszej pracy oraz tematu pszczół bardzo poważnie oraz z należytym tym niezbędnym owadom szacunkiem. Jeśli macie jakieś pytania piszcie w komentarzach albo do nas bezpośrednio!
Sprawdź więcej informacji o współpracy pszczół i ludzi:
dziękujemy że jesteś z nami